Du bist nicht eingeloggt | Einloggen | anmelden
Jak na inwestycję gminy, to jednak robi.
Tak wyglądała dotychczasowa pętla w Młodocinie Mniejszym: https://goo.gl/maps/kuLbxV8xcNN2
Oczywiście, że tak! Niestety gminy rzadko zapewniają odpowiednią infrastrukturę na przystankach.
Niech jadą na Węgry na szkolenie z budowy przystanków i pętli na wsiach :P
Stricte technicznie - gmina o D-15 pamiętała?
@MZ: nie robi. Oczywiście miło, że zniknęło PRL-owskie klepicho, ale skoro ktoś postanowił już coś zrobić (i wydać "parę" PLN-ów), to warto to robić z głową. Dlaczego zamiast klasycznej "łezki" zrobiono przy wyjeździe takiego zawijasa?! Nie dość, że krawędź prosta jest znacznie skrócona, to jeszcze trza się nakręcić przy wyjeżdżaniu... Różnica w kosztach raczej żadna. Jedyne co mi przychodzi na myśl, to jakieś sprawy gruntowe. Poza tym na zdjęciu widać, że szerokość chodnika jest niezbyt wielka - jeśli w ogóle jest wymiarowy, to na styk (notabene szerokość pasa przejazdowego też średnia - zapewne naraz nie ma tu wielu pojazdów, ale w przypadku awarii wróżę problemy z omijaniem). Widać też, że na peronie nie ma antypoślizgów i "inwalidek" (a to już w zasadzie standard jest). Bo o krawężniki peronowe w ogóle już bym ich nie podejrzewał Natomiast jakiś blaszak dla karłów (robiący za wiatę) pozostawię bez komentarza ;] Aha, brak znaku D-15 to już zupełnie inna para kaloszy - jeśli nie ma go za autobusem, to na jakiej podstawie on tu w ogóle stoi? :> /kl
Gwoli ścisłości na ten końcowy zagląda ledwie sześć par kursów tylko w DP. A o krawężnikach peronowych (masz na myśli krawężniki typu Kassel?) w Radomiu jeszcze nie słyszeli(śmy), a co dopiero gminy podradomskie.
Co do łezki, jeśli dobrze rozumiem układ pętli z tego zdjęcia to autobus i tak musi skręcić w lewo wyjeżdżając z pętli, więc ten układ jest pod tym względem o wiele lepszy. Generalnie jeśli chodzi o poziom tego końcowego, to nie odbiega drastycznie od poziomu pozostałych "prowincjonalnych" końcowych (czyli tych spoza miasta i niektórych na skrawkach samego miasta). Ba, coś mam wrażenie, że tutaj i tak lepiej jak w Myśliszewicach na przykład, o Grzmucinie czy Małęczynie Nowym nie wspominając.
@Lipton: zgodnie z tym, co napisał TranslatorPS, autobus wyjeżdża w lewo. Skręt w prawo jest w zasadzie "na wszelki wypadek", lecz raczej nie będzie nigdy wykorzystywany. Pętla jest u zbiegu dwóch dróg, więc zawracanie polega na tym, że autobus z głównej drogi skręca w prawo w drogę boczną, potem w lewo na widoczną pętlę, a z niej ponownie w lewo na wspomnianą drogę główną.
@TranslatorPS: co tam i ile razy dziennie zagląda, naprawdę nie wiem. Nie byłem w Radomiu i jakoś mnie nie ciągnie I tak: mówiłem o Kasselkerbach. Domyślam się również, że włodarze tej gminy byliby pewnie w szoku ze 3 dni jakby ktoś im zaczął tłumaczyć o krawężnikach profilowanych. Nie zmienia to faktu, że organizator transportu być może miał szansę wypowiedzieć się na temat tego projektu. Jeśli nie miał, tym gorzej. Natomiast jeśli autobusy wyjeżdżają stąd w lewo, to oczywiście zmienia postać rzeczy - sugerowałem się "pierwszym planem". Zmieniam więc ocenę z 2+ na 3- :P /kl
Bardzo fajnie, że chciałbyś wprowadzić najwyższe standardy w podradomskich gminach - ale może lepiej zacząć ich wymagać od znacznie bogatszych gmin aglomeracji warszawskiej? Widziałeś kasselkarby w Wolicy (743) albo Bobrowcu? Widziałeś nawierzchnie i chodniki na gminnych przystankach? Wiesz, że na wielu eLkach pętla nie istnieje, tylko kierowca jakoś ma sobie poradzić - cofnąć w bramę ogródków działkowych (tymczasowa pętla L32) albo wyjeździć klepisko (wizytowane przez Ciebie po uruchomieniu L-6)? Tak wygląda ZTM Warszawa.
Hola, hola - mnie w strefę podmiejską nie mieszaj! Jest w tej firmie cały dział od tego ze sztabem "specjalistów". I pozwól, że z grzeczności więcej nie napiszę. Bo sądzę, że mamy podobne zdanie w tej kwestii. "Pętlę" linii L-6 również wizytowałem gościnnie. I to pięć i pół roku temu! Więc sorry `empi` Natomiast śmiem twierdzić, że w rejonie, którym się zajmuję jest najwięcej "Kasseli" w całym mieście! Mają się bardzo dobrze. I wkrótce będą kolejne BTW: chyba zbyt serio potraktowałeś moje poprzednie komentarze - naprawdę jestem świadom, że w takich miejscówkach pętla tej klasy, to i tak więcej niż sukces. /kl
Generalnie i tak Kassele to pierw przydałoby się wdrożyć gdziekolwiek w Radomiu. Z drugiej strony z wieloletniego doświadczenia wiem, że kierowcy i tak nie wykorzystują z reguły tego, co krawężniki profilowane oferują - codziennie jeżdżę linią, gdzie połowa przystanków spokojnie jest wyłożona Kasselami i jeszcze żaden kierowca nie posłużył się nimi jak już tutaj prawie cztery tygodnie mieszkam. Nie wiem czy nie przeszkoleni, czy po prostu nie chce im się, ale po prostu nie używają.
@Lipton: I oby tak dalej w granicach stolicy nawet pętle i przystanki tymczasowe są bardzo porządnie przygotowane, o czym już przy którejś okazji była mowa. A co do kasselkarbów - skoro tym się zajmujesz, to orientujesz się może jak drogie jest zastosowanie takiego rozwiązania? Podejrzewam, że drożej u nas wychodzi, bo to wciąż nowy i nierozpowszechniony produkt; @TranslatorPS: to jest nieodpowiednie szkolenie, kierowcy nie mają wiedzy o takim rozwiązaniu i nie rozróżniają go od normalnych przystanków. Kierowca na szkoleniu jest uczulany, żeby nie trzeć oponami po krawężniku. Jako kierowca miałem przyjemność obsługiwać takie przystanki tylko na linii 204 jak dotąd i bardzo wygodnie się z nich korzysta. Ale nie wiem jakbym zareagował na to, gdybym nie miał pojęcia co to jest
O czym my tu mówimy, jeśli niektórzy kierowcy nie umieją właściwie ocenić odległości wozu od krawężnika i nawet na przystanku bez zatoki potrafią stanąć dobre pół metra dalej. A w zatoce dojeżdżają przodem do krawężnika, podczas gdy środek jest pół metra, a tył metr od krawędzi.
Różnie to bywa. Czasami to wina kierowcy, ale czasami przystanki lub zatoki są fatalnie wyprofilowane - np. słupek przystankowy, wiata lub latarnia akurat w tym miejscu, w którym powinno się wypuścić przód, by idealnie się ustawić wzdłuż krawężnika. Albo zbyt ostre brzegi zatoki lub zbyt krótka zatoka. Albo zbyt wysoki krawężnik (zwykle już trochę obłupany przez autobusy). Niektóre zatoki dobrze się obsługuje solówką, ale nie da się już przegubem czy deskorolką. Przystanek Lektykarska 04 pięknie udawało się obsłużyć tylko Alpinem
Jutro coś więcej napiszę, bo dłubię jeszcze kilka tematów, a już mi się oczy zamykają... /kl
@MZ: Śliski temat akurat poruszyłeś.
Mam nadzieje, że masz prawo jazdy kat. D i czynnie uprawiasz ten zawód? Jeśli nie, to może chociaż masz okazje raz na jakiś czas pojeździć za kierownicą autobusu??
Nie temat nowej pętli, tylko temat podjeżdżania pod krawężniki.
Nie wypowiadaj się jak nie masz o tym pojęcia.
A na jakiej podstawie twierdzisz, iż nie mam o tym pojęcia? Czy trzeba być wielkim "fachowcem",
żeby zaobserwować opisane sytuacje w wykonaniu - jak podkreśliłem - NIEKTÓRYCH kierowców? Jeśli na prostej jezdni bez zatoki dziewięciu potrafi podjechać blisko krawężnika, a dziesiąty staje sobie na środku pasa ruchu, bo nie chce mu się odbić kilkudziesięciu centymetrów w prawo - to o czym to świadczy? Jeśli któryś kierowca robi tak nagminnie na każdym przystanku, a inni nie - to sprawa jest chyba oczywista... Każdy rozgarnięty obserwator umie odróżnić sytuację, gdy nie ma możliwości odpowiedniego ustawienia autobusu z przyczyn infrastrukturalnych (o czym wspominał empi) od sytuacji, gdy kierowcy się po prostu nie chce albo nie umie podjechać do krawężnika na prostej ulicy (tak, że matce z dzieckiem wózek wpada między krawężnik a autobus - taki odstęp)!
"A na jakiej podstawie twierdzisz, iż nie mam o tym pojęcia? "
Na takiej, że jak ktoś nigdy tego nie robił, to możesz jedynie gdybać i przypuszczać jak to jest. Idąc w Twoje tłumaczenie, też zaobserwowałem, że większość ludzi zarządzający komunikacją miejską w Radomiu, nie ma o tym pojęcia. Nie wypowiadam sie, nie krytykuje. Jak byś sam to chwilę porobil to inaczej byś podchodził do tematu. Popytaj kolegow, którzy zaczęli jeździć od niedawna w komunikacji, lub tych z którymi przesiadujesz w kabinie, zrozumiesz czemu wypisywanie takich rzeczy im nie za bardzo odpowiada. To nie jest atak...
Dobra - ledwo żyję, ale odzywam się ponownie @TranslatorPS: no niestety są kierowcy lepsi i gorsi. U nas obecnie jest ok. 50 przystanków z tego typu krawężnikami. Ale szybko przybywa kolejnych. Zaczęły więc "chodzić" jakieś pomysły aby zacząć prowadzić szkolenia z obsługi tego typu przystanków. Co z tego wyjdzie, zobaczymy. @empi: jak się wymaga, to i pętla tymczasowa wygląda porządnie I ja się zajmuję organizacją ruchu. Więc styczność z tymi krawężnikami mam tylko opiniując projekty i ewentualnie na odbiorach. Nie jestem budowlańcem. Ale z tego co wiem krawężnik taki jest mniej więcej 10 razy droższy od tradycyjnego. Więc sporo... I początkowo faktycznie trzeba było sprowadzać je z zagranicy. Obecnie robione są też w kraju, więc ceny spadają. A do do geometrii zatok, cóż - niestety kiedyś nie zwracano specjalnie na to uwagi. I są takie "kffiatki" jak mówisz. Bardzo fajnie wjeżdża się też np. na przystanek PRZEBIEG 01 (ma Kassele ) - niestety przebudowa zatoki czy usunięcie latarni, to są już naprawdę grubsze roboty i często trzeba walczyć o nie latami. Więc walczymy /kl
"Na takiej, że jak ktoś nigdy tego nie robił, to możesz jedynie gdybać i przypuszczać jak to jest". Dobrze, a zatem przypuszczam, że część kierowców nie podjeżdża odpowiednio blisko krawędzi, lecz najwidoczniej moje przypuszczenia są błędne, gdyż kierowca (prawdopodobnie) twierdzi, że ktoś, kto zaobserwował takie sytuacje, nie ma o tym pojęcia. To czemu tego nie wyjaśnisz, jeśli uważasz, że wiesz lepiej? Taka dyskusja niewiele wnosi. I nie "przesiaduję" z nikim w kabinach.
Przesiadujesz i dobrze o tym wiemy. Wyjaśniam choć wiesz, jak to w rzeczywistości wyglada. Część kierowców i nie tak jak twierdzisz 1 na 10, tylko większość nie podjeżdża pod krawężniki, bo boi się o zarysowanie lakieru przedniego zderzaka, prawego boku, bądź udezenie spodem wozu w krawężnik(komisję, oddawanie pieniędzy za szkody wyrządzone, często wynoszące znaczącą sume z wypłaty mimo, że autobus ma już X lat). 1/3 krawężników świeci lakierem naszych przewoźników. Pytanie dlaczego? Brak umiejętności prowadzących autobusy? Watpie, raczej zbyt wysokie krawężniki, zapadnięte studzienki kanalizacyjne, do nie dawna rozpadniete zatoczki utworzone z kostki brukowej, drzewa, słupki ustawione na zapałkę z lewym llusterkiem, a noi czas czas czas... Także nie opisuj, że kierowcy nie chce się podjeżdżać pod krawężniki nawet na drodze bez zatoczki. Rozumiem, że wiesz co to jest przyklek bądź przechył(kto jak tam woli sobie to nazywać)? Myślę, że wyjaśniłem.
Przepraszam za dubel* oczywiście prawe wystające lusterko.
Cóż, o ile dobrze pamiętam, to ostatni raz jakiś znajomy kierowca trafił mi się przypadkowo pod koniec września i przejechałem z nim "aż" całe cztery przystanki. No ale jeżeli tak dobrze wiesz, jak dużo mam wolnego czasu i jak go spędzam, to tkwij sobie dalej w takim przeświadczeniu. A jeżeli chodzi o powyższe wyjaśnienia, to nigdzie nie zaprzeczałem, że w niektórych miejscach są takie problemy! Pisałem zresztą wcześniej o "sytuacjach, gdy nie ma możliwości odpowiedniego ustawienia autobusu z przyczyn infrastrukturalnych" i miałem na myśli dokładnie to, co piszesz. Tyle tylko, że jedno drugiego nie wyklucza i są też sytuacje niezwiązane z infrastrukturą. Chyba można na tym zakończyć dyskusję, skoro argumenty obu stron zostały już tutaj przedstawione.
I niech tak się stanieJeszcze jedno pytanie, kto zarządza aktualnymi danymi taboru przewoźników?